Od pewnego czasu praktykuję sposoby na loki bez użycia ciepła. Postanowiłam efekty pokazywać na blogu, abyście mi doradziły, co robię źle, co dobrze i czy ostateczny efekt jest dobry.
1. Jeden kok, tą metodę lubię najmniej, ponieważ dodaje duużej objętości co w moim przypadku to niezbyt dobry pomysł. Ale skręt moim zdaniem jest ładny :)
Nieułożone, ale skręt widać jako tako, fale są luźne, ale i drobniejsze loczki tez się znajdą :)
Przygotowuję już część drugą, w której zobaczycie.... :)
Właśnie! :) Najpierw chcecie post o włosach czy o azjatyckich kremach BB?:)
oczywiście, że post o włosach, hehe :D a fale są świetne!
OdpowiedzUsuńJak zrobiłaś tego koka? Czy to zwykły ślimaczek?
OdpowiedzUsuńMoje włosy po nim są okropne...
Bardzo ładny skręt i masz świetny kolor włosów:)
OdpowiedzUsuńJestem nowa i bardzo zaciekawił mnie Twój blog. Zostanę tu na dłużej! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne masz te ''loczki'' :)))
Ej zrobisz jakiś filmik?
OdpowiedzUsuńOczywiście że notka o włosach! ;D a może zrobiłabyś jakąś notkę o twoim makijażu? :D proszę <333
OdpowiedzUsuńskręt jest ładny :)
OdpowiedzUsuńCzemu nie lubisz objętości swoich włosów? Piękne są, moje po koku ślimaczku są dziwnie odgniecione i klapnięte.
OdpowiedzUsuńObjętości nigdy za wiele. Również robiłam fale na koczku i wyszły śliczne :)
OdpowiedzUsuń