Cztery pory roku, balsam do ciała w piance

  Co choroba robi z człowiekiem. Kompletnie nie miałam pomysłu na post, a szkoda, bo tyle czasu się zmarnowało. Wczoraj nie było mnie w szkole, dzisiaj również. Wyspałam się lepiej niż przez święta. <3 Poza tym, że wszystko mnie boli i nie mogę oddychać to ogólnie nie jest źle.

Dzisiaj przedstawię małe cudeńko, które ratowało moje dłonie przez całą jesień przy wyjściu na miasto. Obowiązkowo w torebce znajdował się mały krem do rąk. Jestem ostatnio tak "sucha" że czuję się jak wiórek. 

zdjęcie kijowe, bo światła o tej godzinie brak ;/

Balsam do ciała w PIANCE. Dla mnie była to całkowita nowość. Kupiłam ją bodajże w hipermarkecie, bo przykuła mnie właśnie jego specyficzna forma. Niestety nie jestem w stanie pokazać jak wygląda pianka sama w sobie, bo zużyłam całe opakowanie. Można rzec, że konsystencja bitej śmietany o zapachu owoców leśnych wygląda całkiem apetycznie. Podoba mi się też przez to, że szybko się wchłania i nie odczuwam tego znienawidzonego przeze mnie uczucia tłustej warstwy. Przejdźmy do działania. Czy obietnice producenta sprawdziły się? "Nawilża i odżywia" dłonie są z pewnością nawilżone*, niestety o odżywieniu mogłam zapomnieć. Trudno powiedzieć, nie używałam tego produktu regularnie i często o nim zapominałam. "Skóra gładka i elastyczna" z pewnością gładka, nie jestem jednak pewna tej elastyczności, bo wydaje mi się, że nie mam z tym problemu. 
Opakowanie zawiera 50 ml produktu, co dla mnie jest strzałem w dziesiątkę. Jak wspomniałam, idealnie pasuje do torebki. Wiem, że kosztuje grosze, ale kupiłam go tak dawno, że już nie pamiętam. (sądzę, że około 5 zł?)

*Moja ocena jest oparta na krótkotrwałym używaniu produktu, chodź mam go rok. Sądzę, że na dłuższą metę się nie nada, ponieważ konsystencja pianki nie jest na tyle gęsta, aby dobrze skórę nawilżyć.

Dla wielu pewnie okaże się zbędnym gadżetem, bo taka jest prawda. Nie robi nic nadzwyczajnego ze skórą, ot, zwykły balsamik. 

Posiadałyście takowy gadżet?

A tymczasem bywajcie, zbieram się na aktualizację włosów, która ukaże się jutro lub w niedzielę. :)

7 komentarzy:

  1. Jeszcze nigdy nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jeszcze nie posiadałam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. o , nie slyszalam o czyms takim :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie słyszałam o czymś takim :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Balsam do ciała w piance ?! Muszę kiedyś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie ! W piance ? Wow . Chciałabym zobaczyć i wypróbować :]

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tam zbytniej uwagi do kremów nie przywiązuje, zawsze mam wielki problem żeby wykorzystać całe opakowanie, ale ten wygląda całkiem super i może ja też rozejrzę się za nim rozejrzę :D

    OdpowiedzUsuń