"jakże sławny Jantar"

  Takie to do mnie niepodobne, ale piszę w środku tygodnia. Zaraz biorę się na lekcje, później zmywanie paznokci, pomalowanie ich na nowo, relaksującą kąpiel i... aplikację Jantara na włosy! Pewnie zdziwi was mój entuzjazm, ale marzę o niej od lipca. Nigdzie nie mogłam znaleźć tego "cudu" popularnego wokół włosomaniaczek. W końcu, zamówiłam poprzez stronę internetową doz.pl wczoraj, a dzisiaj produkt był gotowy do odbioru. Butelka dla mnie, butelka dla mojej babci. Ja będę skupiać się na przyśpieszeniu porostu. Mojej babci marzy się zahamowanie wypadanie i zwiększenie objętości. Jak to będzie? Efektami podzielimy się za trzy tygodnie. ;)


A Wy? Miałyście go? Podzielcie się opiniami o nim. ;)

6 komentarzy:

  1. Ja go nie próbowałam ;) Ale na pewno pomaga xd
    Zapraszam do mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie używałam, ale ciekawie się prezentuje:P

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny pomysł, żeby stosować razem z babcią i zaprezentować wyniki was obydwu :) ja nie miałam nigdy Jantara, bo pewnie bym nie stosowała z lenistwa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nigdy nie używałam, widać że naprawdę świetny produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stosowałam jantara jakiś czas temu i bardzo mi się podobało działanie tego produktu :) Włosy mniej wypadały i pojawiło mi się dużo baby hair :D

    OdpowiedzUsuń