Nie mogłam się zebrać, aby napisać ten post mimo, że mojego ulubieńca pozyskałam już jakiś miesiąc temu. :) W moim życiu się teraz tyle dzieje, że nie mam czasu aby coś naskrobać na blogu :) Naprawię się :D
Pędzle E.l.f'a pozyskałam przed Dniem Dziecka, o czym już pisałam. Przypomnę, że dostałam je od kochanej mamusi. 12 pędzli w cenie 75 zł, obawiałam się co do ich jakości. Moje wątpliwości szybko zostały rozwiane. Z czystym sercem polecam wam cały ten zestaw. W takiej ilości pędzli pozyskałam faworyta, który okazał się niezastąpiony i makijaż bez niego to nie to samo.
Mowa tutaj o żółtym pędzlu przeznaczonym do nakładania podkładu. Jest miękki, a tę właściwość zachowuje także po myciu babydreamem. Nie zostawia smug i nie tworzy maski, podkład bardzo łatwo się rozprowadza. Pędzel nie drapie w twarz i nie gubi włosia. Specyficzny kształt pozwala dojść we wszelakie zakamarki. Włosie mimo tego, że miękkie jest dobrze zbite i elastyczne.
A wy? Używacie pędzla do makijażu? Testowałyście pędzle E.l.f'a? :)
nie używam pędzli mam gąbeczki ;d
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie u mnie konkurs
Mam pędzel do podkładu z Rossmanna firmy Elite i bardzo go lubię, choć ostatnio ciągle się gdzieś spieszę i nakładam szybko palcami ;)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te pędzle od E.l.f.a :)
używam pędzel tylko i wyłącznie do pudru ..... z chińczyka, a jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę gąbeczki. Muszę jednak przemóc się do pędzli ;D
OdpowiedzUsuń