Postanowiłam w końcu coś w swoim życiu zmienić. Myślałam o zakupie suplementów diety, ale stwierdziłam, że nie będę żołądka faszerować tabletkami. Postanowiłam pić siemienie lniane, ale nie tylko! :) Dwa razy dziennie (trzy nie dam rady ponieważ jeśli jest weekend wstaje w południe, a jeśli dzień szkolny to nie zdążę :D) będę spożywać takowy napój. Dwie łyżeczki nasion (niemielonych) zalewam gorącą wodą, czekam 15 minut i gotowe :) Z apetytem gryzę nasionka, które według mnie są pyszne :D Czy przyniesie to jakieś efekty? Na to liczę! :D Moja cera i włosy potrzebują witamin! :D
A teraz słów kilka o zastosowaniu siemienia zewnętrznie.
alejka.pl
MASKA? CZEMU NIE? :)
Co potrzebujemy?
- 2 łyżki siemienia
- szklankę wody
Efekt?
Nawilżone, wygładzone włosy. Z pewnością ukojenie dla wrażliwych skalpów. :) Można zrobić ją także z połowy porcji, bo dla mnie wyszło baaaardzo dużo :D Oczywiście mieszankę odstawiamy, ona się pięknie stęgnie. Możemy odcedzić lub nie, jednak nie gwarantuje, że nasionka się wypłuczą bez problemu. :D
PŁUKANKA? RÓWNIEŻ! :)
Co potrzebujemy?
- 2 łyżeczki siemienia
- szklankę wody
Efekt?
Taki sam jak po masce, a dodatkowo siemie tworzy na naszych włosach ochronny film. Odcedzamy nasionka, które możemy zjeść (jestem wszystkożerna :D) i spłukujemy włosy. Nie zmywamy, włosy z pewnością nie będą klejące, a wręcz przeciwnie. Miękkie i puszyste. Sprawdza się kiedy chcemy zapobiec rozdwajaniu końcówek.
ŻEL STYLIZACYJNY? TAK!
Co potrzebujemy?
- 2 łyżki siemienia
- szklankę wody
Efekt?
Ugotowaną na małym ogniu papkę (15 minut) odcedzamy, studzimy i chowamy do lodówki. Gotowy do użycia jest po 12 godzinach. Za pierwszym razem spaliłam garnek, dlatego radzę uważać! :D Za drugim znów gotowałam ostrożnie przez co nie było odpowiedniego stężenia.
Ugniatamy takim żelem włosy i zostawiamy do wyschnięcia. Kiedy będą suche niwelujemy sztywność przez gniecenie lub gorącą kąpiel i gotowe! :) Ten sam stylizator, który kupujemy w drogerii z tą różnicą, żel ten jest całkowicie naturalny i działa korzystnie na włosy - nawilża i odżywia.
Postaram się współpracować z wszystkimi wyżej wymienionymi metodami. Siemienie kosztuje zaledwie 4 złote, co w porównaniu z drogimi maskami, w których producenci obiecują cuda robi piorunującą różnicę.
A Wy? Macie jakieś suplementy diety? :)
- 2 łyżki siemienia
- szklankę wody
Efekt?
Ugotowaną na małym ogniu papkę (15 minut) odcedzamy, studzimy i chowamy do lodówki. Gotowy do użycia jest po 12 godzinach. Za pierwszym razem spaliłam garnek, dlatego radzę uważać! :D Za drugim znów gotowałam ostrożnie przez co nie było odpowiedniego stężenia.
Ugniatamy takim żelem włosy i zostawiamy do wyschnięcia. Kiedy będą suche niwelujemy sztywność przez gniecenie lub gorącą kąpiel i gotowe! :) Ten sam stylizator, który kupujemy w drogerii z tą różnicą, żel ten jest całkowicie naturalny i działa korzystnie na włosy - nawilża i odżywia.
Postaram się współpracować z wszystkimi wyżej wymienionymi metodami. Siemienie kosztuje zaledwie 4 złote, co w porównaniu z drogimi maskami, w których producenci obiecują cuda robi piorunującą różnicę.
A Wy? Macie jakieś suplementy diety? :)
łojeju, u mnie na mieszkaniu by nie przeszedł ;D
OdpowiedzUsuńO płukance słyszałam już wiele dobrego:) chyba spróbuję niedługo.
OdpowiedzUsuńNie mów mi o siemieniu lnianym, bo wczoraj jak zjadłam w jednej z knajp kapustę zasmażaną to moje jelita i żołądek sprawiały, że zwijałam się w pół. Nigdy więcej. Po obwarzanku z siemieniem mam to samo ;<
OdpowiedzUsuńOjejciu pierwszy raz słyszę i widzę :)
OdpowiedzUsuńteż się nad tym zastanawiałam, ale z trochę innych przyczyn ;)
OdpowiedzUsuń