Wczorajszy dzień to jeden z najmilej spędzonych w te ferie. Dzień nie zaczął się ciekawie, najpierw byłam u lekarza, później poszłam na prześwietlenie ząbka (ała! dawno nic nie przysporzyło mi takiego bólu! ;o) Później jednak stwierdziłam, że idę do rossmanna, aby tam kupić prezent dla przyjaciółki i coś dla siebie. Marcie kupiłam uroczego misia - pieska i wisiorek, a sobie? Kilka produktów, które wydają mi się być niezbędne na razie. Co najlepsze, to nie koniec, ale po kolei! :)
Wchodząc zaraz moją uwagę przykuły szampony, odżywki i maski. Stwierdziłam jednak, że ograniczę się do minimum. W tym dziale kupiłam odżywkę alterry z granatem.
Idąc dalej zwróciłam się ku dziecięcym produktom wybierając babydream.
Postanowiłam rozpocząć poszukiwania podkładu idealnego. Moja skóra daje mi nieźle w kość i mam wrażenie, że wchodzę w ten okres dojrzewania gdzie chrostki atakują gdzie się da. Niestety, mój rossmann jest straszny pod względem kolorówki. Połowa testerów jest pokradziona, a opakowania zaklejone. Postanowiłam, że nie będę kupować w ciemno. Chciałam krem BB. Pani z pomocy (czasem mam wrażenie, że te baby nie wiedzą gdzie pracują) poleciła mi iść do działu z kremami. Ahhh i zobaczyłam! Lirene City Matt (matująco-wygładzający). Co prawda jest to fluid ale jest on świetny. Szybciutko weszłam na KWC w telefonie, sprawdzilam recenzję i wrzuciłam go koszyka. Po pierwszym użyciu sądzę, że baaardzo się polubimy.
Na koniec postanowiłam pocieszyć się balsamem do ciała Isany z masłem shea i kakaem, który oczarował mnie zapachem <3
Jutro po drodze na korepetycje pójdę jeszcze po facelle, balsam do włosów z apteczki babuni, być może jakiś lakier do paznokci, krem do rąk isany, pomadkę. Wolałam rozłożyć to na dwa dni, bo lubię, gdy rachunek jest niższy :D
Później poszłam na urodziny do przyjaciółki. Zabawa była przednia, poznałam dużo nowych ludzi i zyskałam nawet nowe przyjaźnie. Jak to człowiek potrafi się szybko przywiązać. :D Znalazłam zdjęcia manicure gdzieś z grudnia, ale ten post wydaje mi się i tak długi dlatego pokażę kiedy indziej :)
Ładnie wyglądają te proste włosy :)
OdpowiedzUsuńto dobrze, że się świetnie bawiłaś
OdpowiedzUsuńChyba mamy tą samą miłość do kosmetyków, to, to i jeszcze to i rachunek niski nie jest ;D Ja ostatnio chyba znalazłam ideał dla siebie fluid 'Mejbelina' i całkiem dobrze mi się go nosi. Czemu szampon dla dzieci ? :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też używałam szamponu dla dzieci,przynajmniej nie podrażnia skóry.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie balsamy, masła do ciała.
:)
Ps. Dziękujemy za nominację, odpowiedzi w najnowszym poście.
hiddenfromtheday.blogspot.com
mam ten krem z Isany , jest bardzo wydajny , z podkładu będziesz zadowolona
OdpowiedzUsuń