Witajcie. Piszę do was z łóżka, bo urządziłam się na Amen. Od kilku miesięcy (właściwie od kiedy zaczęłam śpiewać solo) męczyła mnie chrypa. No ale nic, wizyta u lekarza rodzinnego nie pomogła zbyt wiele. Dostałam do picia sól emską, czego tak czy tak nie robiłam. 6 grudnia byłam u laryngologa z tym problemem, on stwierdził, że mam wrażliwe struny głosowe i mam zaprzestać śpiewania chociażby do lutego. Nie zgodziłam się, kocham śpiewać i koniec. Tydzień temu stopniowo zaczęłam chrypnąć, we wtorek ledwo zaśpiewałam u burmistrza. Nie oszczędzałam strun, a co się dzisiaj stało? Obudziłam się rano i nie mogłam wypowiedzieć z siebie słowa. Jedynie skrzypnięcie, którego i tak nikt nie mógł zrozumieć. Straciłam tymczasowo głos. :C Mam nadzieję, ze do sylwestra wyzdrowieje. :c
Zrobiłam sobie prezencik pod choinkę! ;D
po prawej - ja :) Wigilia szkolna.
Oddałabym duszę za twoje włosy *.*
OdpowiedzUsuńja musiałam mimo choroby śpiewać w czwartek na jasełkach, modliłam się żeby aby zaśpiewać, na szczęście mi się udało , ale dzisiaj jestem chora :C
Obserwuję :)
No i prezent dla siebie się udał :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs, do wygrania szal :)
życzę zdrowia kochana! :)
OdpowiedzUsuńHahha, ja też zawsze sobie robię prezenty na Święta :)
OdpowiedzUsuńUuuu, nie dobrze, ale teraz prze wolne na pewno Twój głos odpocznie :D
zdrowiej :) na pewno do sylwestra juz bedzie ok :D
OdpowiedzUsuńojj, biedna. życzę dużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuńwspółczuje utraty głosu a zegarek bardzo fajny
OdpowiedzUsuńtez lubię sprawiac sobie prezenty.
OdpowiedzUsuńte bez okazji sa najlepsze.
wesołych Świat !
www.izabielaa.blogspot.com
what a lovely watch <3
OdpowiedzUsuńwant to follow each other? i will defiently follow back
my blog:
http://thebizarrebirdcage.blogspot.de/