Jeju, już niedziela. Już koniec listopada. Jak ten czas szybko leci, ale w sumie się z tego cieszę. Jako, że aparat dostanę w najbliższym miesiącu, na razie muszę zadowolić się zdjęciami producentów. Przez ostatni tydzień przyszło mi uzupełnić trochę zbiór kosmetyków.
1. Olej ryżowy. Zauważyłam, że moje włosy mają dość powoli oleju winogronowego i zwykłej oliwy. Użyłam go na razie dwa razy na długości przed myciem, więc nie mam o nim wyrobionego zdania.
2. Joanna, Rzepa, Szampon wzmacniający i przeciwłupieżowy. Nie używałam, pierwsze podejście obstawiam na sobotę. Zobaczymy, czy się z nim polubię.
3. Joanna, Naturia, odżywka miód i cytryna. Może to dziwne, ale to mój pierwszy kosmetyk z tej serii. Słyszałam o nim wiele pochlebnych opinii, zobaczymy jak zda egzamin na moich włosach,
Więc biorę się za lekcje. Nie mogę doczekać się aparatu, bez niego, jak bez ręki. Macie któryś z tych produktów? Jak wypadły według was? ;)