flash nail enamel


   Dzisiaj recenzja lakieru, przed jakim muszę was ostrzec. Może i 7 zł daje wrażenie czegoś bardziej efektownego, co wytrzyma choćby trzy dni bez odprysku. Phi, bubel jakich pełno, bo już nie raz spotkałam się z tego typu lakierami. Mowa tutaj o FLASH NAIL ENAMEL.



Kupiłam go, gdy szukałam jakiegoś beżowego, lekkiego odcienia, który będzie współgrał z odcieniem mojej skóry. W drogerii przede mną dwie panie wzięły lakiery tej firmy, to pomyślałam, czemu nie. Kupiłam kolor, który przy kasie wydawał się beżowy, w praktyce - róż. Żałuję decyzji.
Jedna warstwa to zdecydowanie za mało na pokrycie płytki, może i trwałość była by dobra, aczkolwiek nieestetycznie to wygląda.  Po drugiej, na paznokciu tworzy się skorupka, która po pierwszym myciu naczyń zaczyna odpadać. Wczoraj pomalowane, dzisiaj już poprawiałam. W dodatku, strasznie długo schnie. Choćbym nałożyła cieniutką warstwę, odcisk gwarantowany tak czy tak, co mnie strasznie denerwuje.
Zapłaciłam za niego 6,90 zł, a efekty nie różnią się niczym jak po najtańszym lakierze za 2,50 zł. 


 Dwie rzeczy z mojej listy zrealizowane. Wczoraj szybko po korepetycjach wskoczyłam do Rossmanna i kupiłam odżywkę Isanę i Facelle.




chabrowe pazurki ;)

  Dzisiejszy post pisany na szybko. Pokażę wam dzisiaj moje paznokcie z weekendu, które zrobiła mi przyjaciółka gdy nie miałyśmy co robić. Wygląda to inaczej na żywo, ale nie mam aparatu i dlatego zrobiłam zdjęcie kamerką. Zdjęcia są z drugiego dnia, a lakier był bardzo kiepski przez co widać miejsca ścierania. Właśnie zaraz będę zmywać do końca i może wymyślę coś swojego. ;)


   Co jeszcze wam szybciutko opowiem, wczoraj byłam na powiatowych zawodach strażackich i proszę, zajęłyśmy pierwsze miejsce. Uwielbiam OSP. ;)
Macie pomysł na wzorek kolejnych paznokci? ;)

takie tam gadanie o niczym ;)

  Witajcie. Przedwczoraj jako wolontariuszka byłam w jednym z Domów Opieki Społecznej w moim mieście. Dziwnym trafem, mieszka tam moja ciocia, niepełnosprawna siostra mojej babci. Niestety nie miałam okazji się z nią spotkać, a szkoda. Było bardzo miło, dawno nie czułam się taka spełniona. Daliśmy radość ludziom nie tylko tam mieszkającym, ale wszystkim niepełnosprawnym których zaproszono. Piękne uczucie, a najgorsze, że były tam osoby nawet w moim wieku. Tutaj bardzo podobało mi się zachowanie chłopaka sparaliżowanego gdzieś od pasa w górę (tak mi się wydaje). Gdy trwała dyskoteka, zaprosiłyśmy go do tańca, a on tańczył i śpiewał z nami "Czarne oczy". Aż mi się cieplej w sercu zrobiło.
  Nie mogę doczekać się kiedy będę mieć jakiś aparat, aby sfotografować włosy po miesiącu kuracji naturalnymi specyfikami. Swoją drogą, macie sprawdzone oleje dostępne w drogeriach? Wolę nie zamawiać, bo mama stwierdzi, że już naprawdę ześwirowałam na punkcie włosów. ;) Za tydzień rozpoczynam korepetycje z niemieckiego, aby umieć płynnie mówić, to wstąpię do rossmanna i zakupię kilka kosmetyków z mojej listy must have.
  Dzisiaj miałam spotkanie w kościele, ale co jak co niepotrzebnie sie fatygowałam. Było bardzo miło, przedtem poszłam do przyjaciółki, która zaoferowała się zrobienie paznokci. Później poszłyśmy na pizzę. Towarzystwo kolegów przydało się i nie było momentu abym nie płakała ze śmiechu.
  Jutro mam "całodniowy" trening strażacki, a w sobotę zawody. Cieszę się, że jestem w straży, bo uwielbiam takie imprezy, kiedy to cały zespół ma ochotę się wykazać.

   Zauważyłam, że nagietek ma zbawienny wpływ na moją cerę. Maseczka nagietkowa - strzał w dziesiątkę, pomyślałam, czemu by nie kupić kremu nagietkowego, prawda? Na razie nie widzę wielkich efektów, ale używam go dopiero kilka dni, jednak moim zdaniem działa lepiej niż ogórkowy, chociaż świecę się po nim jak latarnia.


  O tym jak wpłynął na moją cerę innym razem, bo niemiłosiernie chce mi się spać, a nie mam zbyt dobrego nastroju. ;)

włosy w sierpniu + kosmetykowe must have

Witajcie. Jestem na tyle przytłoczona nauką, że nawet nie ciągnie mnie, aby siąść do laptopa. Mimo tego, wolę siedzieć w szkole i chociaż się męczę, to wolę być z przyjaciółmi, niż wracać do ponurego domu, gdzie każdy chodzi naburmuszony. Dzisiaj szybciutko włosowa aktualizacja a raczej jej początek. Z chęcią bym zaoszczędziła we wrześniu, ale nie wiem czy mi się to uda. (zdjęcia nie są moje, wzięłam je z internetu bo mojego aparatu ani widu ani słychu) Jednak postanowiłam: nie zabiorę z konta ani grosza! ;) Zawsze można coś jeszcze od mamy wyciągnąć.;)
 
Dzisiaj pokażę wam moje włosy na początku sierpnia, przed wkręceniem się w włosomaniactwo, kiedy to myślałam, że moje suche kudły jest w stanie ujarzmić tylko prostownica.

Za wszelkę cenę chciałam wydobyć z nich skręt i zmniejszyć puszenie. Postawiłam na odżywianie ich. Czego używałam przez ostatni miesiąc?

OLEJOWANIE:
1. Oliwa z oliwek - zwykły olej, bo chciałam zobaczyć jak włosy zareagują na coś nowego.
2. Olej winogronowy - chyba trochę je obciąża, ale ostatnio chyba przekombinowałam z jego użyciem. Olej siekał mi z głowy. 
Użycie: Stosowałam przed każdym umyciem  - raz na całe włosy - czasem tylko na długości.

SZAMPON:
1. Szampon ziołowy tataro-pokrzywowo-chmielowy - zwykły szampon ziołowy dla oczyszczenia.
2. Babydream - szampon dla dzieci.
Użycie: Babydream przy każdym myciu i do zmywania olei, natomiast ziołowy raz na 1,5 tygodnia.

ODŻYWKI D/S:
1. Garnier olejek z avocado i masłem karrite. - po Babydream rozczesanie włosów graniczy z cudem, ona zdecydowanie to ułatwia.
Użycie: Przy każdym myciu, kąpiąc się zostawiam na 5 minut.

MASKI:
1. Alterra z granatem i aloesem. - mam słabość do jej zapachu, włosy są po niej dobrze nawilżone, zdecydowanie lepsza niż WAX.
Użycie: Przy każdym myciu na 15 minut pod czepek.

ODŻYWKI B/S:
1. Gliss kur dla włosów suchych i zniszczonych. - trochę silikonów dla zabezpieczenia końcówek nie zaszkodzi. dzięki niej nabrały blasku.
Użycie: Po każdy myciu rozpylam na długości włosów i końcówkach (mam cieniowane, czyli logicznie rzecz biorąc mam końcówki wszędzie)

MGIEŁKA:
1. Mgiełka wzmacniająca, Radical - stosuję ją na skórę głowy, dla... przyśpieszenia wzrostu? 
Użycie: po każdym myciu na skórę głowy

+ eksperymentacyjne laminowanie włosów, które było z jednej strony nie wypałem, bo źle je po tym potraktowałam, natomiast dzięki temu pozbyłam sie wszystkich rozdwojonych końcówek z czego jestem bardzo zadowolona.

Aparat powinnam dostać za miesiąc? Chyba tak, wtedy pochwalę się zmianą. Na razie... nie lubię ich. Widać, że są strasznie przesuszone, ale postaram się poprawić ich kondycję. 


 Wyczuwam bankrutowanie. :( Całość to prawie sprawy włosowe, oprócz kremu tonującego z Ziaji, bo moja dwójka na jesień/zimę nie będzie się chyba nadawać. A wy? Stawiacie na naturalną pielęgnację włosów czy nie przywiązujecie do tego zbyt dużej uwagi?

Olejowanie paznokci i rzęs? dlaczego by nie.

  Witajcie. Dzisiaj przedstawię szybki sposób na zdrowe paznokcie i skórki. Zawsze patrzyłam z zazdrością na koleżanki, które mogły sobie pozwolić na wizytę u kosmetyczki aby zapewnić paznokciom zdrowy wygląd. Moje pazurki po latach obgryzania są słabe i łamliwe. Stosowałam diamentową odżywkę z Eveliny, jednak zaczęłam szukać czegoś innego. Nie podobały mi się skórki, a krem zbyt wiele nie dawał, bo po kilku godzinach w szkole znowu wracały do swojej brzydkiej postaci.
   Chyba każdy słyszał już o olejowaniu włosów - słynnej metodzie popularnej wśród blogerek. Jeśli to nawilża i regeneruje, to dlaczego nie miałoby działać to w ten sam sposób na paznokcie a nawet rzęsach? 
 PAZNOKCIE
Pierwszy sposób:
1. Należy przygotować pusty słoiczek od lakieru po na przykład zużytej odżywce. Do połowy nalać oliwy z oliwek, resztę według uznania; może być to olejek z alterry.
2. Paznokcie należy oczyścić zmywaczem, a następnie nałożyć kropelkę olejku na paznokcie. Po kilku chwilach delikatnie wcieramy i zostawiamy na noc. Trzeba sie liczyć z zabrudzeniem pościeli, dlatego warto zaopatrzyć się w rękawiczki kosmetyczne.
3. Rano, gdy wstaniemy, myjemy ręce w wodzie z mydłem i gotowe. Nasze paznokcie i skórki będą nawilżone. Malujemy paznokcie i voila, gotowe! ;)

Czynność powtarzamy w miarę regularnie, a już po kilku zastosowaniach powinniśmy zauważyć znaczną różnicę.

Drugi sposób:
1. Oczyszczamy paznokcie z lakieru. Bierzemy miseczkę i lejemy trochę oliwy z oliwek.
2. Wkładamy dłonie do miseczki, tak, aby płytka była całkowicie zanurzona. W ten sposób trzymamy dłonie około 15 minut. Po wyznaczonym czasie myjemy ręce w wodzie z mydłem i gotowe.

 RZĘSY
Tak jak narzekam na włosy, tak rzęs (nie będę skromna) może mi pozazdrościć niejedna dziewczyna. Długie, podkręcone, grube i czarne, ale nie każda z nas ma to szczęście. Jak poradzić sobie z rzęsami słabymi i bez koloru?

1. Kupujemy w drogerii lub myjemy (od starego tuszu) szczoteczkę.
2. Bierzemy olejek rycynowy. Zamaczamy szczoteczkę i "malujemy" rzęsy. Systematyczność przyniesie zamierzony efekt.

   Domowe sposoby okazują się najlepsze. Sama od dłuższego czasu byłam ciekawa zabiegu laminowania włosów żelatyną. I proszę, niedawno zmyłam mazidło z włosów i czuję, że nie sprawiło to włosom żadnej przykrości, wręcz przeciwnie. ;) Wkrótce opowiem, jak wpłynęło ono na moje kręcone kosmyki.

efektima - maseczka oczyszczająca.

   Witajcie. Muszę wam trochę szybko na początek ponarzekać. Dzisiejszy dzień jak zwykle do kitu, ten rok szkolny wcale nie zapowiada się interesująco. Już chcę wyjść z tej beznadziejnej szkoły. Teraz. Ostatnia klasa = testy gimnazjalne. Nauczyciele i dyrektorka jest strasznie przewrażliwiona na tym punkcie. Dla niej wszystko musi być idealne, a każdy rocznik lepszy od poprzedniego. Pełno lekcji testowych, osiem godzin siedzenia w ławce. Pocieszam się faktem, że jeszcze tylko 10 miesięcy.


         Jak dziala wg producenta?
 Nowoczesna, skuteczna i szybko działająca maseczka oczyszczająca. Kaolin zastosowany w maseczce wchłania zanieczyszczenia i nadmiar tłuszczu pokrywającego skórę. Napina ją i wygładza oraz nadaje ładny, matowy wygląd. Formuła maski zawiera dodatkowo wyciąg z nagietka oraz rumianku, które działają bakteriobójczo i przeciwzapalnie. Przyspieszają ziarninowanie i bliznowacenie ran i uszkodzeń. Łagodzą podrażnienia i intensywnie pielegnują skórę. 

                   Jak dziala wg mnie?
  Nie powiem, po nałożeniu, gdy minęło przepisowe 20 minut wystraszyłam się gdy spojrzałam w lustro. Całość przybrała mocno białego koloru, a pory po prostu wciągnęły substancję. Obawiałam się podrażnień, bo oczy zaczęły mnie piec, ale to dlatego, że maseczka ma alkohol w składzie. Cera została oczyszczona z małych wągrów (dużych nie posiadam). Po zmyciu? Bez rewelacji, zmatowiła mi tylko cerę, z czego się ucieszyłam. Dopiero rano zauważyłam, że małe wypryski zniknęły, cera była gładka w dotyku, a co najważniejsze - odpowiednio nawilżona.  Wielkie pory na nosie zostały zwężone.
zapach; mnie osobiście nie drażnił, taki alkoholowy, ale nie przeszkadzał.
konsystencja; nie jest zbyt gęsta, nie jest zbyt rzadka, aby nam uciekła z rąk. łatwo się nakłada i rozsmarowuje na twarzy,dla mnie jest ok.
dostępność; nie powinno być problemu, ja zakupiłam w drogerii Rossmann.
cena;2,50/10 ml

        Podsumowanie

 Jedna saszetka starcza mi na trzy aplikacje (nie wiem jak ja to robię), dlatego dla mnie jest bardzo wydajna. Na pewno zakupię jeszcze, jest to moja trzecia maska, bo po ostatniej nie liczyłam, że one w ogóle dają jakikolwiek efekt. Jestem mile zaskoczona i jutro powtarzam zabieg. ;)


  W ogóle, dostałam plan. Jest straszny, straszny, straszny. Za dużo tego wszystkiego, a miałam nadzieje na luźniejszy rok. Namawiam mamusię na plecak. Rezygnuję z torby, bo w sumie trochę jej szkoda na dźwiganie bagaży, a poza tym, za dużo książek na takie coś. Godzinkę temu zamówiłam słuchawki.
   Do października nie będzie żadnych zdjęć mojego autorstwa. Wszystkie jakie dodaje pochodzą z sieci. Postaram się to i owo sfotografować telefonem, może nie będzie tak źle? ;)

rozpoczęcie roku szkolnego.

    Witajcie. Smutna wiadomość, przez najbliższy miesiąc nie mam dostępu do aparatu. Samo uzgadnianie co z nim nie tak zajmuje dwa tygodnie, a gdzie mówić o naprawie lub ewentualnym kupnie nowego.
    A jak w szkole? Przetrwaliście ten pierwszy dzień? U mnie było okej, chciałam pstryknąć fotkę ubioru ale nie lubię robić tego telefonem. Jak wyglądał wasz dzisiejszy outfit? Ja postawiłam na klasykę, czyli czarna wąska spódnica z H&M, biała koszula z krótkim rękawem z Orsay'a (mamy, ale cśśś), czarny żakiet z Vivy i czarne butki na obcasie z kokardką złapane na wyprzedaży. Zaraz po szkole pojechałam z przyjaciółką do miasta rowerami. Oczywiście nie omieszkałam kupić pięknych ciemnozielonych trampek, a także zajrzałam do Rossmana gdzie kupiłam:


Ten olejek dorwałam przy "cenie na do widzenia". Nie rozumiem, dlaczego go wycofują. A mgiełka? Nigdzie w moim mieście nie ma Jantara, więc na jakiś czas staram się zadowolić tym. Zachęcił mnie ekstrakt ze skrzypu polnego, zobaczymy jak się spisze na moich wysuszonych i zniszczonych włosach. 
  Muszę się przyzwyczaić do chodzenia spać kilka godzin wcześniej. Mam nadzieję, że nie wstanę jutro lewą nogą.
PS. W końcu ogarnęłam się z tą maseczką i już jutro zabieram sie do pisania recenzji. :)